Janina Jankowska Janina Jankowska
3595
BLOG

Odpowiedzi na pytania Łukasza Warzechy

Janina Jankowska Janina Jankowska Polityka Obserwuj notkę 63

Szanowny Panie Redaktorze,

Nie było moją ambicją pisanie głębokiego tekstu, podzieliłam się pierwszymi wrażeniami po obejrzeniu okładki  "W sieci" z  wizerunkiem golącej się  posłanki Anny Grodzkiej i  wysłuchaniu jej wypowiedzi w rozmowie z Moniką Olejnik. Było  mi przykro, że zakończyła się darciem pisma. Przeczytałam artykuł, rozumiem intencje, ale nie akceptuję metody. Może odpowiedzi na zadane mi pytania Panu to wyjaśnią.

Czy uważa Pani, że osoba mająca problemy z własną płcią, byłaby w stanie w latach 80. robić karierę w strukturach władzy?

Odp.:  W latach 80-ych, w czasach PRL-u osoba mająca problemy z własną płcią musiałaby ten fakt głęboko ukrywać. Nie tylko w strukturach władzy ale także w najbliższym otoczeniu. Nie wykluczam, że takie osoby były.   Trzydzieści parę lat temu nawet na zachodzie transseksualizm nie był społecznie akceptowalny.

Czy uważa Pani, że osoba, mająca problemy z własną płcią, nie znalazłaby się w kręgu zainteresowania służb, które uwielbiały wykorzystywać tego typu słabości do szantażowania figurantów?

Odp. Gdyby była  atrakcyjna dla służb i w jakiś spektakularny sposób ujawnił się jej  problem,  SB  wykorzystałoby ten fakt z pewnością.

Czy uważa Pani, że osoba mająca problemy z własną płcią, mogłaby w połowie lat 80. swobodnie podróżować po krajach obozu socjalistycznego, posługując się paszportem uprawniającym do wielokrotnego przekraczania granicy?

Odp. To nie miało znaczenia, bo w latach 80-ych nikt z takimi problemami nie ujawniał się.

Czy uważa Pani, że osoba mająca problemy z własną płcią mogłaby przez lata wIII RPfunkcjonować jako działacz postkomunistycznej formacji i startować jako jej kandydat w wyborach?

Odp. Oczywiście mogła startować i wygrać, czego posłanka Anna Grodzka jest najlepszym dowodem.

Czy sądzi Pani, że środowiska skrajnej lewicy, forsujące postulatyLGBT, działają uczciwie, otwarcie i nie są zdolne do manipulacji

Odp. Środowiska LGBT są niesłychanie ekspansywne, dobrze zorganizowane i używają różnych metod, by  ich ideologia znalazła się np. w dokumentach unijnych i systemach prawnych państwa narodowych. Niebezpieczeństwo tego zjawiska polega na tym, że w walce o akceptację swojej odrębności podważają prawa naturalne.  Ich zaborczość, moim zdaniem, ma źródło w wieloletnim wykluczaniu społecznym osób o innej orientacji seksualnej, mających kłopoty z własną płcią czy w jakikolwiek inny sposób odbiegających od  normy.  Gdyby społeczeństwa wcześniej potrafiły znaleźć sposób na akceptację ich odmienności, nie doszłoby do tak frontalnego ataku na prawo naturalne, kanon naszej cywilizacji : kobietę i mężczyznę, którzy dają początek rodzinie. LGBT to wojownicy oblężonej twierdzy, którzy mają  ambicje narzucenia światu swoich norm.  Trzeba szanować ich odmienność, zwłaszcza, że dotyka ona spraw bardzo intymnych, ale  postawić granice ekspansji ideologicznej. Taką byłoby  zastąpienie słów matka i ojciec  jednym słowem "rodzic", a takie niestety projekty środowiska LGTB próbowały do niektórych aktów prawnych na zachodzie  wrzucić.

Czy sądzi Pani, że dziennikarze – o ile dana osoba wprowadza tematy dotyczące jej sfery intymnej do debaty publicznej (polecam rozmowę Piotra Pacewicza z wiadomą osobą z roku 2010 lub wywiad u Łukasza Jakóbiaka )– nie mają prawa tych twierdzeń weryfikować?

Odp. Teoretycznie dziennikarze mają  prawo weryfikować wszystko, co pojawiło się w sferze publicznej. Jednak dla mnie sprawy tak intymne jak seksualność, powinna być sprawą prywatną, nawet polityka. Chyba, że w tej sferze życia wszedł w konflikt z prawem.  Takie mam staroświeckie poglądy.

Czy jest Pani zdania, że osobiste prowadzenie się polityka nie ma znaczenia, nawet jeżeli polityk ten podkreśla mocno w swoim programie określone wartości, prezentując się jako ich symbol?

Odp. Co  mam rozumieć przez zwrot "osobiste prowadzenie się polityka"? Upija się? Robi burdy? Głosi wartość rodziny a rzuca żonę z dziećmi dla dużo młodszej kobiety jak p. Marcinkiewicz? Tak, do takiego polityka mamy podstawy nie mieć zaufania.

Czy Pani zdaniem Stany Zjednoczone, gdzie politycy i kandydaci na publiczne urzędy są prześwietlani przez media dokładnie, bezpardonowo, a nawet brutalnie, włączając w to najdrobniejsze detale z ich życia prywatnego, to dziki kraj?

Odp. USA nie jest dzikim krajem. W wielu dziedzinach warto się na nich wzorować, w innych nie. Prześwietlanie kandydatów na urzędy publiczne jest słuszne, jednak brutalność dla samej brutalności nie ma sensu.

Czy tropienie seksualności Anny Grodzkiej ograniczy ekspansję  ideologii  LGTB? Wątpię. Wiem tylko, że odbije się na innych osobach transseksualnych  odrzucanych przez swoje rodziny i najbliższe otoczenie.   

—————————————————————————

Ten blog jest miejscem debaty o mediach, które wpływają na nasze myślenie, ale nie tylko.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka