Marek Migalski - świetny analityk sceny politycznej. Rozumie mechanizmy, widzi przyczyny i przewiduje skutki, trafnie punktuje zalety i wady polskich polityków. Oprócz siebie.
Z wielką przykrością stwierdzam, że nadmiernie rozbudowane ego ( zjawisko powszechne) usytuowało się w fatalnym, dla polityka miejscu. W nadwrażliwości na niesprawiedliwą ocenę, czasem chamską krytykę. Niestety, na to człowiek podejmujący się wykonywania zawodu polityka POWINIEN BYĆ PRZYGOTOWANY !
Jeśli wypowiadam tę myśl, to nie znaczy, że akceptuję trolli i omijanie wszelkich standardów, co się zdarza na Salonie24. Odwrotnie, boleję nad obecnościa tego śmiecia. Walcząc z tym wychodzę z założenia, że te przypadłości trzeba traktować jako powietrze (zepsute) i tym samym je unieważniać.
Marek Migalski czyni odwrotnie, nadaje im rangę, mówi o tym na urodzinach Salonu 24, a w dodatku przypisuje wszystkim tam obecnym tego rodzaju zachowania.
Drogi Panie Marku, nie wróżę kariery politycznej. Nie czuje Pan odbiorców. Można prowokować. Pierwszy akapit Pana wystąpienia był dobry, poruszył. Ale w następnym do "poruszonych" należało już mówić o sprawach, a nie o sobie.
Wierzę, że robi Pan dużo pożytecznych rzeczy w PE, czytałam Pana sprawozdanie. Konkrety. Za to dzięki, ale w spotkaniu z publicznością - klapa.
Nie mniej, z zainteresowaniem czekam na Pana teksty analityczne. Wiem, że tu się nie zawiodę. Jednak dopóki reprezentuje Pan mnie w PE , także odgrywa ważną rolę w polityce wewnętrznej, bardzo serdecznie proszę przemyśleć jeszcze raz siebie i swój stosunek do ludzi, którym jako polityk Pan ma SŁUŻYĆ ! Trzeba lubić swoich wyborców, wogóle ludzi.
Odwołuję się do impoderabiliów a nie do zasad PR , choć w Pana wypadku te różne dziedziny gdzieś by się spotkały.
W dalszym ciągu liczę na Pana potencjał. Proszę unieść się wyżej. Nie atakuje Pan Jarosława Kaczyńskiego, to już sygnał klasy, którą, mam nadzieję, kiedyś Pan pokaże.